Happiness ir rarely a reward
more often it's an unexpected gift
Ktoś mądry powiedział kiedyś, że gdy odchodzi od nas osoba, którą kochamy, to w naszym sercu powstaje dziura, której nikt inny nie może wypełnić. Tak właśnie się czułem, kiedy Harry z czułością obejmował mnie swoimi silnymi ramionami. Czułem się, jakby cząstka mnie wróciła na swoje miejsce po bardzo długim czasie.
Spoglądał na mnie swoimi zielonymi tęczówkami, a ja czułem, jak kolana miękną mi, pod wpływem jego intensywnego wzroku. Podszedłem bliżej delikatnie ujmując jego palce, a drugą dłonią pieściłem jego ramię. Harry stał przede mną w samych spodniach, co przyprawiało mnie o wypieki na policzkach. Czułem ciepło, które bije od jego ciała, a każda cząstka mnie z sekundy na sekundę pragnęła go coraz bardziej. Chłopak szybkim ruchem zrzucił magazyny leżące na stole, delikatnie ugiął kolana i podniósł mnie, sadzając na drewnianym meblu. Rozsunąłem nogi, robiąc mu miejsce, a gdy znalazł się na tyle blisko mnie, że dzieliły nas milimetry, zaczął przejeżdżać wargami po mojej szyi. Pieszczoty chłopaka, przyprawiały mnie o gęsią skórkę, a spodnie stawały się coraz bardziej ciasne. Umieściłem dłoń w burzy loków Harry'ego, a on cicho mruknął, gdy zacząłem kreślić wzory na jego klatce piersiowej. Chłopak niespodziewanie chwycił obie moje dłonie w swoje i gwałtownie złączył nasze usta ze sobą. Od razu zaczął dominować nad pocałunkiem, który był namiętny i pełen pożądania. Czułem, jak przez to, przepływają jego emocje, jakby chciał przekazać mi coś, bez używania słów. I udało mu się to.
Wyprostowałem nogi, starając się pomóc mu, zsunąć ze mnie spodnie, które z oporem przylegały do mojego rozgrzanego ciała. Po chwili obok nich, na podłodze wylądowała również koszulka.
Położyłem się na stole, a Harry nachylając się nade mną, zaczął całować moją klatkę piersiową. Nie mogłem opanować rosnącego pożądania i ponownie umieszczając dłoń w jego włosach, skierowałem jego głowę w stronę swoich bioder. Chłopak uśmiechnął się pod nosem i zaczął przejeżdżać językiem po materiale moich bokserek. Postanowiłem przejąć dominację i nieco odsuwając się od bruneta, zsunąłem się ze stołu. Harry patrzył na mnie, obserwując każdy mój ruch, kiedy podszedłem do niego i zacząłem powoli zsuwać z niego bokserki, przypadkiem ocierając się o jego wypukłość. Chłopak jęknął, a ja czułem jak moje serce bije przyśpieszonym rytmem.
-Louis...- cicho wypowiedział moje imię, a ja chwyciłem go za rękę i wskazałem, żeby położył się na kanapie.
Harry niemal od razu znalazł się tam, gdzie wskazałem, co spotkało się z moim cichym chichotem. Usiadłem na nim okrakiem i gdy ponownie wyszeptał moje imię, wiedziałem że nie może dłużej czekać, więc delikatnie się w niego wsunąłem. Czułem rosnącą ekstazę, a moje ruchy stawały się coraz szybsze. Jedną ręką opierałem się o miękką kanapę, starając się zachować równowagę, a drugą położyłem na plecach Harry'ego. Nachyliłem się nad jego rozgrzanym ciałem i na chwilę ustępując swoje ruchy, chwyciłem kawałek jego skóry na szyi i intensywnie zassałem, zostawiając w tym miejscu różowy ślad. Gdy złożyłem w tym miejscu delikatny pocałunek, niemal czułem, jak ciało bruneta przechodzą dreszcze. Harry okręcił się, a ja oparłem na ramionach, tak, że nasze twarze niemal się stykały. Ułożyłem się na brunecie czując, jak nasze członki się stykają i podmuchałem lekko w zaczerwienione miejsce na jego czyi, a następnie zacząłem składać pocałunki, schodząc coraz niżej jego ciała. Gdy znalazłem się przy brzuchu, delikatnie chwyciłem jego długość w dłoń, niemal czując jak chłopak powstrzymuje się od wybuchu. Zacząłem wykonywać delikatne ruchy, a on odchylił głowę w tył, wołając moje imię ostatkiem siły. Słysząc desperację w jego głosie, delikatnie chwyciłem go w usta, a biała substancja, wypłynęła wprost we mnie. Harry ostatni raz jęknął, a ja opadłem przytulając go do siebie i nie zostawiając pomiędzy nami ani krzty wolnej przestrzeni. Nie pamiętam, ile leżałem, wsłuchując się w spokojny oddech chłopaka, kiedy spał. Uczucie, że mam wszystko, czego mi trzeba, wypełniało mnie od środka.
-Kocham cię- powiedziałem i podnosząc głowę, spojrzałem na śpiącego chłopaka.
a gdzie dedykacja dla mnie pola? phi phi/ Marcia
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na nn :)
OdpowiedzUsuń