poniedziałek, 8 grudnia 2014

Rozdział 1

We are such stuff as dreams are made on

Stałem pośrodku niewielkiej polany z każdej strony otoczonej drzewami pokrytymi śniegiem. Nagle poczułem czyjąś dłoń na swojej gorącej od przerażenia skórze. Chciałem się obrócić, ale postać przytrzymała mnie za talię i nachyliła swoje usta do mojego ucha.
-Wszystko będzie dobrze skarbie-usłyszałem gdzieś za sobą, a jego głos mnie uspokoił.Było w nim coś delikatnego, co od razu sprawiło, że czułem wewnętrzny spokój.Nagle postać odsunęła się ode mnie gwałtownie i zniknęła tak szybko jak się pojawiła.Obróciłem się, ale nikogo za mną nie było.Byłem kompletnie sam.
-Lou  jesteśmy na miejscu-odezwał się głęboki głos Liama, który od razu wyrwał mnie ze snu.Przetarłem leniwie zaspane oczy i spojrzałem za okno busu, w którym spędziliśmy ostatnie 4 godziny.Powiedzenie, że czuję się źle byłoby niedopowiedzeniem roku-czuję się jakbym dopiero co zszedł z kolejki górskiej po całonocnej jeździe.Gdy tylko podniosłem się z niewygodnego łóżka, wszystko przede mną zaczęło wirować. Wczoraj po koncercie w Bostonie odwiedziliśmy z Zaynem jakiś klub niedaleko naszego hotelu i delikatnie mówiąc, nieco przesadziliśmy.Wyszedłem z busa, a chłodny wiatr od razu ukoił moje rozgrzane ciało.Liam i Harry szli już w stronę budynku, w którym mieliśmy za parę godzin udzielać wywiadu. Zacząłem przedzierać się za nimi przez tłumy paparazzich i rozwrzeszczanych fanek, po drodze starając się rozdać kilku z nich autografy, ale ochroniarz stale mnie ponaglał. Weszliśmy do ogromnego pomieszczenia, w którym czekała już na nas stylistka, która miała przygotować nas do wywiadu. Konsultowała z nami co chcemy włożyć i dopasowywała kolorystycznie nasze stroje.Gdy każdy z nas przebrał się w otrzymane ubrania, spojrzała na mnie wzrokiem, który sugerował, że się nad czymś zastanawia. Rzuciłem jej minę typu "o co chodzi?", a ona przeniosła swój wzrok na Harry'ego i przez chwilę się mu przyglądała.Po krótkiej ciszy w końcu się odezwała.
-Harry musimy zmienić Ci koszulkę-powiedziała skupionym głosem.Harry od razu zrobił to, co mówiła Alyson i pewnym siebie ruchem ściągnął najpierw marynarkę, a potem obcisły czarny tshirt.Spojrzałem na jego umięśniony tors oraz pokrywające go tatuaże. Przyłapałem się na delikatnym przegryzaniu dolnej wargi i od razu skarciłem się za to w myślach, bo Harry zdaje się to zauważył. Chłopak uśmiechał się pokazując swoje idealnie białe zęby. Przeniosłem speszony wzrok na podłogę, a moje policzki pokryły się różem. Podczas dalszych przymiarek mimowolnie co chwilę spoglądałem w stronę Harry'ego.Nigdy nie kryłem przed chłopakami swojej orientacji, ale nigdy też nie myślałem w taki sposób o żadnym z nich.Niall,Zayn i Liam są hetero, Harry ma chłopaka od kilku miesięcy, więc absurdalne wydawało mi się widzieć, w którymś z nich kogoś więcej niż przyjaciela, czy brata,Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer mamy. Nie widziałem się z nią od paru tygodni, bo ciągle jesteśmy w trasie i strasznie za nią tęsknię. Mama jest najważniejszą osobą w moim życiu, kimś kto zawsze mnie zrozumie i pomoże w każdej sytuacji.Po krótkiej rozmowie z nią od razu polepszył mi się nastrój i gdy odłożyłem telefon z powrotem do kieszeni swoich ciasnych jeansów, zobaczyłem, że Harry również z kimś rozmawia.
-Nick, przecież wiesz, że to nie moja wina-mówił do swojego chłopaka lekko zdenerwowanym głosem, a wyraz jego twarzy wskazywał, że rzeczywiście taki był.Nie chciałem podsłuchiwać, więc czym prędzej wycofałem się z pomieszczenia w stronę korytarza. Zacząłem przechadzać się w tę i z powrotem, a po chwili ktoś zawołał nas, że za parę minut wchodzimy na antenę.Lubię wywiady na żywo, managerzy nie wtrącają się wtedy tak bardzo w to, co mówimy. Wywiad przebiegł szybciej niż myślałem, a w drodze do hotelu ponownie zapadłem w krótką drzemkę i obudziłem się gdy byliśmy już przed wysokim budynkiem, otoczeni sporą grupą fanek i paparazzich. 
-Harry czy to prawda, że jesteś z Nickiem Grimshawem?!-spytał któryś z nich. Harry spojrzał na niego zaskoczony, jakby zupełnie nie spodziewał się tego pytania.Musi stale ukrywać swój związek i przyznam, że całkiem dobrze mu to wychodzi.
-To totalna bzdura-powiedział to co kazali mu mówić managerowie i roześmiał się, a na jego policzkach ukazały się słodkie dołeczki, pomimo, że jego oczy pozostawały smutne,
Gdy w końcu znalazłem się w swoim pokoju, pierwszym co zrobiłem był długi prysznic. Gorąca woda spływała po moim ciele,a za ścianą słyszałem głośną muzykę, która zapewne dochodziła z pokoju Zayna. Przewiązałem ręcznik wokół talii, wyszedłem z łazienki i przebrałem się w spodnie dresowe i luźną koszulkę. Byłem tak zmęczony, że nie myślałem o niczym innym, tylko o śnie, zupełnie nie przejmując się, że jest jeszcze widno. Zasunąłem zasłony na okno i i położyłem się do łóżka, wtulając się w kołdrę. Zamknąłem oczy i od razu zapadałem w głęboki sen.Po kilku dobrych godzinach coś jednak postanowiło go przerwać. Obudziły mnie krzyki,a gdy się bardziej rozbudziłem, uświadomiłem sobie, że należą one do Harry'ego. Wstałem z łóżka i nie myśląc co robię ruszyłem w stronę źródła hałasu.Jego pokoju znajdował się zupełnie naprzeciw mojego. Zapukałem niepewnie, a krzyki ucichły. Po chwili moim oczom ukazał się Harry, nadal ubrany tak, jak wtedy gdy przyjechaliśmy do hotelu. Wyglądał jak zawsze idealnie, pomimo, że jego włosy były w lekkim nieładzie. Gdy Harry na mnie zobaczył, jego wyraz twarzy złagodniał.
-Nie chciałem cię obudzić Lou-jego głos był lekko ochrypnięty, od wcześniejszego krzyku.
-Nic się nie stało, chciałem tylko sprawdzić, czy wszystko jest ok. Harry opierał się jedną ręką o framugę drzwi, a druga spoczywała w kieszeni jego czarnych rurek.
-Tak, wszystko dobrze-zdobył się na lekki uśmiech, ale wiedziałem, że nie jest ze mną szczery.Znam go zbyt dobrze i wiem kiedy kłamie.
-W takim razie wracam do łóżka, jakby coś się działo to jestem naprzeciwko.Uśmiechnąłem się i przeniosłem wzrok na jego klatkę piersiową, która spokojnie się unosiła i opadała.Tshirt idealnie podkreślał jego mięśnie, a ja przypomniałem sobie dzisiejszą sytuację podczas przymiarek i ponownie się zarumieniłem, ale na szczęście Harry nie mógł tego zobaczyć, bo było zbyt ciemno.
-Dobranoc Lou-powiedział ciepłym głosem. Uśmiechnąłem się ponownie i wróciłem do swojego pokoju. Pomimo wcześniejszego zmęczenia, nie mogłem zasnąć. Wstałem i podszedłem do okna, aby spojrzeć na Nowy Jork. To miasto rzeczywiście nigdy nie śpi, bo nawet o 2 w nocy mogłem dostrzec ludzi poruszających się wzdłuż ulic miasta oraz masę samochodów.Spokój przerwało pukanie do drzwi. Poprawiłem koszulkę, która zgniotła się podczas snu i nacisnąłem klamkę. Zobaczyłem Harry'ego, którego loki były odgarnięte w tył głowy. Wpuściłem go bez słowa do środka i zapaliłem lampkę stojącą na półce nad łóżkiem.
-Przepraszam,że...- zaczął Harry z charakterystyczną dla niego chrypką w głosie, ale nie dałem mu dokończyć.
-Nie przepraszaj Hazz, mówiłem, że zawsze możesz do mnie przyjść. -chłopak uśmiechnął się a jego oczy nie wydawały się już takie smutne jak podczas naszej poprzedniej rozmowy.
Zaczęliśmy rozmawiać o ostatnim meczu lakersów, a potem temat przeniósł się na jego relacje z Nickiem, które w ostatnim czasie były dość napięte. Nie spodziewałem się,że Harry aż tak rozgada się na ten temat,ale widocznie od dłuższego czasu potrzebował z kimś o tym porozmawiać. Opowiedział mi jak bardzo managerowie utrudniają ich związek, jak ciężko jest mu go ukrywać i jak jeszcze ciężej jest Nickowi zaakceptować całą tę sytuację.Harry wpadł w prawdziwy słowotok, bo gdy skończył mówić minęło pół godziny, a ja między czasie tylko przytakiwałem, żeby dać mu do zrozumienia, że go rozumiem. Chciałem, żeby czuł, że jestem przy nim, więc starałem się go w jakiś sposób pocieszyć.Rozmawialiśmy tak całą noc i nawet nie wiem kiedy zasnęliśmy. Obudziłem się, gdy było już jasno, a Harry leżał na moim łóżku, jedną rękę chowając pod poduszką, a druga bezwładnie spoczywała wzdłuż jego ciała. Popatrzyłem jak jego klatka piersiowa rytmicznie się unosi, wyglądał tak spokojnie i niewinnie, że znowu mimowolnie zacząłem przegryzać dolną wargę. Leżałem naprzeciw niego i pomyślałem, że mógłbym mu się tak przyglądać cały dzień.Spojrzałem na zegarek i oparłem się na łokciach, żeby ostatni raz spojrzeć na śpiącego w moim łóżku Harry'ego. Poszedłem do łazienki żeby wziąć prysznic. Gdy wróciłem Harry leżał już z otwartymi oczami, analizując to co się stało. Otworzył usta i próbował mnie przeprosić za to, że tak długo u mnie był. Zauważyłem, że się nad czyś zastanawia.Zawsze potrafiłem czytać z wyrazu jego twarzy jak z otwartej książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz