Put your open lips on mine
And slowly let them shut
For they're designed to be together
Leżałem wyciągnięty na kanapie bez celu przeskakując po kanałach. Nie mogłem odgonić myśli od wydarzeń, które miały miejsce w mojej sypialni, zaledwie parę dni temu. Przejechałem delikatnie opuszkiem palca po ustach na wspomnienie pocałunku Harry'ego, przypominając sobie jak zachłannie jego usta pragnęły moich, ale szybko odparłem od siebie te myśli. Jak na zawołanie mój telefon zaczął wibrować, a na wyświetlaczu ukazała się roześmiana twarz Harry'ego. Może nawet odrobinę za szybko nacisnąłem zieloną słuchawkę i usłyszałem po drugiej zachrypnięty głos chłopaka.
-Masz chwilę Lou?- zapytał bez przywitania, a jego głos sugerował, że coś jest nie tak.
-Pewnie, coś się stało?- powiedziałem, lekko zdziwiony jego służbowym tonem.
-Mogę wpaść?- zupełnie zignorował moje pytanie, na które i tak już znałem odpowiedź.
-Jasne- odparłem zaskoczony, a Harry się rozłączył.
_________________________________________________________________________________
Stałem przed drzwiami domu Louisa, a w głowie wciąż kotłowały mi się myśli i próbowałem przetworzyć to, co się przed chwilą stało. Starałem się trochę uspokoić zanim zapukałem do drzwi. Gdy to zrobiłem usłyszałem spokojne kroki, a moment później zamek w drzwiach się przekręcił i stanął przede mną chłopak, ubrany w ciemne obcisłe rurki i podobnego koloru tshirt. Lustrował mnie spojrzeniem, a moje emocje całkiem już opadły, gdy na przywitanie delikatnie mnie przytulił. Wiedziałem, że to zwykły przyjacielski gest, ale odkąd zobaczyłem go we framudze drzwi, miałem ochotę przywrzeć do niego całym ciałem i nigdy nie rozluźniać uścisku, pozwalając zatopić mu rękę w moich lokach, a swoją umieścić na jego talii, tak jak ostatnim razem w jego sypialni. Odkąd tylko parę dni temu opuściłem dom Louisa, czułem ogromny wstyd. Wiedziałem, że pod wpływem alkoholu byłem zbyt nachalny w stosunku do chłopaka.
-Wejdziesz?-spytał niepewnie Lou przyciszonym głosem. Wtedy zdałem sobie sprawę, że od kilku minut po prostu stoję i się na niego gapię. Pokiwałem twierdząco głową, a on uchylił przede mną drzwi i znalazłem się w niewielkim przedpokoju przepełnionym porozrzucanymi butami Louisa, ramkami wiszącymi na ścianach przedstawiającymi siostry chłopaka i jego mamę. Wiedziałem, że jest bardzo zżyty z rodziną. Gdy tylko wszedłem dalej, poczułem charakterystyczny zapach perfum chłopaka, których wonią przepełniony był cały dom. Głęboko zaciągnąłem się zapachem i usiadłem na krańcu ciemnej kanapy pokrytej kocem. Wypuściłem powietrze z płuc i schowałem twarz w dłoniach, pocierając skronie. Głowa bolała mnie od natłoku dzisiejszych wydarzeń. Lou usiadł równolegle do mnie, pytając między czasie, czy chcę coś do picia, ale pokręciłem przecząco głową. Patrzył na mnie i czekał aż się odezwę.Byłem mu bardzo wdzięczny, że nie naciskał na mnie, nie zadawał pytań, po prostu był ze mną, tak jak zawsze, gdy tego potrzebowałem.
-Ja i Nick...- odezwałem się po raz pierwszy odkąd przyjechałem. Louis nie wydawał się być zaskoczony tym, że znowu we wszystko zamieszany jest on.- Zerwaliśmy- dokończyłem. Brwi chłopaka się zwęziły i rozchylił lekko usta, ale nie uszło z nich żadne słowo. Zamiast tego wstał i usiadł obok mnie, tak że nasze uda się stykały. Objął mnie opiekuńczo ramieniem, a ja przechyliłem głowę na jego ramię. Właściwie to potrzebowałem teraz bliskości, ale nie dlatego, że byłem zraniony, czy smutny, bo nie byłem, jedyne co czułem to wściekłość i nienawiść do Nicka. Potrzebowałem teraz po prostu poczuć jego ciepło przy swoim ciele i to cholerne uczucie, że jestem dla kogoś ważny.
-Co się stało?- spytał, kiedy nasze ciała się od siebie odsunęły.
-Wróciłem wcześniej z siłowni, pomyślałem, że zrobię mu niespodziankę. A gdy wszedłem do jego mieszkania on...- Lou już chyba domyślał się co chciałem mu powiedzieć, ale nie przechodziło mi to przez gardło. Nie mogłem przestać myśleć o tym, jak bardzo nienawidzę teraz Nicka i jak cholernie teraz się go brzydzę
-I to na moich oczach- dokończyłem szorstkim tonem. Przed moimi oczami znowu pojawił się obraz Nicka klęczącego przy jakimś wysokim brunecie.
-Przykro mi Harry- wyszeptał Louis
-W porządku- rzuciłem zmuszając się do delikatnego uśmiechu
-Przepraszam Lou, przychodzę do ciebie i żalę się jak nastolatka, zamiast wziąć się w garść i...- nie dał mi dokończyć, wchodząc mi w słowo i zapewniając mnie po raz setny, że zawsze mogę na niego liczyć. Nagle chłopak podniósł się z kanapy i bez słowa ruszył w stronę kuchni.
-Co robisz?- spytałem zaciekawiony
Po chwili chłopak wychylił się zza ściany, niosąc w rękach dwie duże miski z lodami i bitą śmietaną.
-Postępuję tak, jak postąpiłby przyjaciel żalącej się nastolatki- rzucił mi szczery uśmiech ukazując przy tym szereg białych zębów, a ja zdałem sobie sprawę, że tego właśnie było mi trzeba. Louisa.
_________________________________________________________________________________
Byłem lekko zszokowany, tym co powiedział mi Harry. Przez pierwszy moment nie wiedziałem co powiedzieć, ale atmosfera się rozluźniła, gdy jedliśmy z Harry'm lody śmiejąc się przy tym i smarując bitą śmietaną. Zdobyłem się nawet na to, żeby wytrzeć lekko kącik jego ust. Wyglądał tak uroczo. Gęste loki w dodatku z zielonymi tęczówkami i dołeczkami zdobiącymi jego policzki dawały zdumiewający efekt.
-Może coś obejrzymy- powiedział nieśmiało
-Pewnie- odpowiedziałem i zabraliśmy się za wybieranie filmu
Kilka minut później leżeliśmy już na kanapie, zachowując od siebie niewielką odległość. Wybraliśmy dramat, w którym główna bohaterka grała na fortepianie. Harry wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał.
-Zagraj mi coś Lou- powiedział, odwracając głowę w stronę pianina, stojącego w rogu pomieszczenia. Popatrzyłem na niego zdziwiony, a on dostrzegł moją zdumioną minę.
-Proszę- uśmiechnął się i wiedział, że udało mu się mnie przekonać. Zdziwiłem się, jak wielki wpływ ma na mnie Harry. Po jednym jego słowie całkowicie mu uległem.
Wstałem niechętnie z kanapy i podniosłem nakrywę odsłaniając biało-czarne klawisze. Usiadłem na krześle, które przyniósł mi Harry z jadalni i odetchnąłem ciężko. Nie grałem od bardzo dawna, ale moje dłonie same zaczęły sunąć po znajomych dźwiękach. Harry stał za mną i patrzył jak moje palce swobodnie się poruszają, a po chwili rozpoznał piosenkę, którą gram i zaczął cicho śpiewać.
I looked across and fell in love
So I took your hand
Back through lands and streets I knew
Everything led back to you
Jego zachrypnięty głos wypełnił całe pomieszczenie, a ja zachwycałem się w myślach każdym dźwiękiem wypływającym z jego ust. Harry dotknął mojego ramienia, delikatnie przejeżdżając w stronę szyi. Moje ciało od razu pokryło się ciarkami. Zsunąłem dłonie z klawiszy, a jego palce wsunęły się w moje włosy. Uklęknął przy krześle, na którym siedziałem i wyszeptał niemal niedosłyszalnie.
-To było cudowne Lou
Poczułem jak na moje policzki oblewają się rumieńcem. Ta magiczna chwila, gdy oczy Harry'ego
patrzyły tylko w moje, mogłaby trwać wiecznie. Byliśmy tylko my.Pomieszczenie, które jeszcze minutę temu było wypełnione moją grą idealnie współgrającą ze śpiewem bruneta, teraz pogrążone było w ciszy, która nie była ani trochę niezręczna. Zaczerwieniłem się jeszcze bardziej pod wpływem wzroku chłopaka.W momencie gdy uniósł lekko lewą rękę na wysokość mojego policzka, usłyszałem głośne pukanie do drzwi.
-Cholera- zakląłem w myślach.
Harry momentalnie wstał i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.Odpowiedziałem mu równie zaskoczonym spojrzeniem i poszedłem w stronę drzwi.Przekręciłem zamek i lekko zachwiałem się na nogach, gdy zobaczyłem Nicka.
To opowiadanie to c u d o. Dziewczyno masz ogromny talent, szkoda, ze krotkie rozdzialy, bo moglabym czytac i czytac. Czekam na nastepny rozdzial, trzymaj sie!
OdpowiedzUsuńDziękuję i obiecuję, że następne rozdziały będą dłuższe:*
UsuńWow przeczytałam wczoraj wszystko i to było takie "o w dupe" (sorry, moja reakcja na wszystko :P)
OdpowiedzUsuńogólnie bardzo mi sie podoba
Nick jak zwykle zhejcony :P
harry z Lou są boscy :3
Tylko błagam cię klęcząc na kolanach...rób spacje pomiędzy zadaniami :P
do następnego rozdziału ;)
Twoja nowa czytelniczka 8)